KULTURA KSIĄŻKI
Strona z książkami i o książkach
 
 DLA KOGO?
  NAWIGACJA

Księgarnia (fot. Grzegorz Tomicki)

Stronę tę stworzyłem z myślą o wszystkich tych, którzy czytali, czytają i – wbrew rozmaitym apokaliptycznym przepowiedniom – nadal zamierzają czytać książki. Obojętnie w jakiej formie – papierowej czy elektronicznej. Owszem, książka, „ten pospolity produkt, używany dziś coraz rzadziej, wyrzucany po użyciu na śmietnik wraz z kuchennymi odpadkami i plastikowymi opakowaniami”, jaki pisze w cytowanym poniżej tekście Ludwik Flaszen, nie przez wszystkich traktowana jest z należytym szacunkiem. Ale czy musi?

 

Grzegorz Tomicki

W zamierzeniu strona ma być nieustannie rozbudowywana o nowe treści. Swoje miejsce znajdą na niej bardziej lub mniej aktualne doniesienia i komentarze dotyczące rynku książki i – zwłaszcza – samej literatury, recenzje i omówienia, wypisy z ciekawych książek, wypowiedzi autorów oraz księgarnia z polecanymi tytułami. Klikając na umieszczone tu i ówdzie okładki książek, przechodzi się bezpośrednio do stron, na których można dokonać ich zakupu. Pod obrazkami i zdjęciami ukrywają się rozmaite promocje i niespodzianki. Słowem, dla każdego coś fajnego.


Skryte marzenie

Niemiecki literaturoznawca Siegfried J. Schmidt jest autorem jednego z moich ulubionych – dowcipnych, w staropolskim słowa tego znaczeniu – cytatów: „Istnieją grupy tworzące dyskursy, ich fani i przeciwnicy, na przykład terapeuci i menedżerowie. Lecz inni ludzie – jak nie omieszkał sucho zauważyć Niklas Luhmann – mają akurat coś innego do roboty. Narzekanie na to, że istnieją inne dyskursy, byłoby podważaniem naszej własnej obrony pluralizmu”.

Przekładając to – cokolwiek złośliwie – na „dyskurs” ulicy: każdy ma prawo być głupi. I każdy ma prawo uchodzić za głupiego w oczach innych.

Dopóki istnieją książki, będę istnieć także ich czytelnicy oraz ci, którzy mają akurat co innego do roboty. Samo w sobie o niczym to jeszcze nie świadczy.

Pewne wydaje się jedno: gdyby los świata zależał od tych pierwszych – od czego jednak, jak się zdaje, jesteśmy coraz dalej – byłbym o ten świat o wiele spokojniejszy.

Tymczasem witajmy z nadzieją „posłańców z tego innego, lepszego świata” – książki, które napisano przecież po to, abyśmy je ku własnemu pożytkowi przeczytali i przemyśleli. Ten „inny, lepszy” świat jest często po prostu światem rozumniejszym. Pisanie i czytanie są bowiem z natury czynnościami o wiele bardziej refleksyjnymi i krytycznymi niż robienie i gadanie. Zwłaszcza gdy za te drugie zabierają się rozmaici fani i ich przeciwnicy, politycy i ideologowie, terapeuci i – za przeproszeniem – menedżerowie. Niechby zajęliby się oni wszyscy spokojną, cichą lekturą gdzieś na uboczu – oto skryte marzenie autora tej strony.

  Szkice ciurkiem

Archaiczna kultura książki

Autoprezentacja Pokolenie moje należało do mijającej, by nie rzec archaicznej, kultury: kultury książki. Nie wiem, czy pokolenia podróżujące bez ograniczeń wehikułem Internetu są w stanie zrozumieć, czym była dla nas książka. Ten pospolity produkt, używany dziś coraz rzadziej, wyrzucany po użyciu na śmietnik wraz z kuchennymi odpadkami i plastikowymi opakowaniami. Książka miała dla nas właściwości magiczne – także jako przedmiot: druk z jego zapachem, papier z jego powierzchnią i barwą, oprawa, grzbiet z liternictwem tytułu. Był to posłaniec z innego, lepszego świata, jak dziś – przypuszczam – dla młodego narkomana Internetu ekran i klawiatura komputera z jego „sezamie, otwórz się”!
Ludwik Flaszen