W warunkach zupełnej wolności. Andrzej Sosnowski o poezji5. Przeciw wielkiemu InnemuWielokrotnie artykułowany przez Sosnowskiego przymus „poszukiwania jakiegoś innego języka”, który nie przypominałby tego, „co do tej pory napisano”[1] – czyli, ujmując rzecz filozoficznie, przymus nadawania „istnienia bytowi, który jest nieredukowalnie różny od tego, co już istnieje”[2] – przedstawia się jako odwrotna strona przymusów narracji i konwencji, jakim nieuchronnie podlega każde posługiwanie się językiem:
„Zawsze nowe” czasy domagają się nowego języka, ponieważ mówienie „starym” językiem grozi popadnięciem w „stare”, już byłe – a co za tym idzie: obce, nie moje – sposoby myślenia. Od owych odpodmiotawiających zakusów wielkiego Innego można wyzwalać się, na przykład, za pomocą literatury, a zwłaszcza poezji, jako tworzenia językowego ujmowanego w kategoriach innowacji i oryginalności:
Tworzenie, jako „zjawisko prywatne”, to zatem przekraczanie siebie. Natomiast momentem konstytutywnym dla kategorii oryginalności jest jej wymiar społeczny, kontekst kulturowy, społeczno-symboliczny. Oryginalnym jest się ze względu na relację do czegoś, na tle „norm i rutyny szerszej kultury”, czyli jej standardowej praktyki symbolicznej. Tworzenie i oryginalność łączy natomiast ich jednostkowy z istoty charakter:
Standardowe praktyki symboliczne szerszej kultury – owe „ogólne zasady i określenia” – wytwarzają zmityzowany obraz rzeczywistości nie tylko w jej wymiarze społecznym, ale i prywatnym. Narzucają gotowe wzory rozumienia świata, a więc i własnego w nim usytuowania. W określony – ideologicznie, w rozumieniu proponowanym przez Žižka – sposób perspektywizują nasz ogląd rzeczywistości. Nie mając bezpośredniego dostępu do Realnego, jesteśmy skazani na obraz świata zapośredniczony przez Symboliczne, którego podstawowym narzędziem jest język:
Porządek symboliczny strukturuje świat na sposób językowy, traktując go jako strukturę właśnie, a więc system znaków, pozostających ze sobą w określonych relacjach, których konwencjonalny i arbitralny charakter przesłonięty jest „widmem ideologii”, jak za Marksem rzecz ujmuje Žižek, czyli mityczną, aksjologicznie zorientowaną interpretacją rzeczywistości:
Podstawową zasadą mitu jest przekształcanie historii (historycznie, kulturowo, społecznie uwarunkowanych ideologii, światopoglądów, systemów wartości) w naturę[7] –człowiek „może naiwnie odbierać mit dlatego, że nie dostrzega w nim systemu semiologicznego, lecz system indukcyjny”[8]. Mit skutecznie opiera się krytycznej rewizji, ponieważ działając „podprogowo”, staje się częścią naszych przekonań.
[1] „Bebop de Luxe jest kawałkiem trochę neurotycznym i jeżeli rzeczywiście jest poszukiwaniem jakiegoś innego języka, to poszukiwanie to odbywa się pod przymusem” [s. 52]. „Myślę, że jeśli działa tu przymus, to jest on wewnętrzny: rzeczy napisane wymuszają coś nowego, co mogłoby stanowić obiecująca kontynuację. Zaczyna się negocjacje z nowym wierszem i nagle wiersz daje do zrozumienia, że w dany sposób nie będziemy już dalej rozmawiać” [s. 128]. „Istnieje pewnego rodzaju fascynacja, która przychodzi od strony języka. Chodziłoby o to, że fascynuje przedmiot – aktywnie. Nie tyle o to, że jest się zafascynowanym, ile że sama rzecz fascynuje, rzuca urok, pociąga, domaga się uwagi. Taka fascynacja powoduje coś jak przymus – poprzez czar, urok, zniewolenie” [s. 159-160]. [2] „Wyrażenie, którego użyłem jako tytuł tej części, „tworzenie innego”, można rozumieć na dwa sposoby. Jeżeli pochodzi ono od „stwarzania innego”, wówczas podkreśla się działanie i aktywność: aby być prawdziwie twórczym, należy wydobywać z tego, co znane, coś dotychczas niepomyślanego, nadawać poprzez umiejętną i pełną wyobraźni pracę istnienie bytowi, który jest nieredukowalnie różny od tego, co już istnieje”. Rozumienie to dopełnia inna interpretacja „wyrażenia „tworzenie innego”, zgodnie z którą mój tekst, a być może także część mnie, jest stworzona przez to, co inne”. D. Attridge, Jednostkowość literatury, dz. cyt., s. 41-42. [3] Por. także: „To jest niezwykle trudne pytanie, bo to, co mówiłem wcześniej, wynikało z przebiegu rozmowy, więc do pewnego stopnia musiałem tak mówić, ponieważ pytałeś o Pounda i de Mana. Są to przymusy rozmowy, które czynią ją zrozumiałą” [s. 97]. [4] D. Attridge, Jednostkowość literatury, dz. cyt., s. 59. [5] Tamże, s. 95. [6] Mit dzisiaj, przeł. A. Błońska , w: Roland Barthes, Mit i znak. Eseje¸ przeł. W. Błońska, J. Błoński, J. Lalewicz, A. Tatarkiewicz, Kraków 2007, s. 50. [7] Tamże, s. 48. [8] Tamże, s. 50. [9] S. Fish, Interpretacja, retoryka, polityka. Eseje wybrane, przekł. zbiorowy, red. A. Szahaj, Kraków 2008, s. 340. | |