List z Pirenejów
Jest dużo pisarzy, ale mało autorów, jak mówi nieuchwytny Rimbaud, zagubiony pomiędzy błękitnymi wodami potoków w Ardenach a rozpalona pustynia Abisynii, pomiędzy zgniłym chrześcijaństwem, jakie odczuwał aż do szpiku kości, a potencjalnym człowiekiem ze światła. Autor? Rimbaud nie zapomniał przecież szkolnej łaciny i wiedział, że autor to człowiek, który (augere-auctum) powiększa, dodaje. Kto powiększa co? Powiedzmy, że odczucie życia. I dlatego potrzebujesz tożsamości o wiele bardziej ekstrawaganckiej niż normalnie dostępnej w życiu. Oczywiście tego typu ekstrawagancja zawsze grozi szaleństwem, chyba że znajdziesz poetykę takiego wydarzenia. Jeśli mówię „poetyka”, to mam na myśli stany płynięcia, napięcia, nieznanej architektoniki. Nie ma to nic wspólnego z tymi, którzy zadowoleni są z parafrazowania swojego paraliżu.
Kenneth White, List z Pirenejów („Odra” 12/2015)